Japonki, które nie spełniają społecznych oczekiwań, nazywa się różnie: "przegranymi psami", "kobietami kamieniami", "świątecznym ciastem". Do niedawna ideałem dla wielu było wychowanie "córek w pudełkach" - ukrytych przed zewnętrznym światem, przechodzących z domu rodziców do domu męża. Umierające z przemęczenia kobiety z przędzalni były "kwiatami narodu". Żeńską drużynę siatkówki media nazywały "kwiatem igrzysk". Kobiety w biurach przez długi czas nazywano "kwiatami biurowymi", jak ikebanę, kwiatowe aranżacje w lobby dużych korporacji. Długo traktowano je jak bukiet, który można wyrzucić, jak dekorację, którą zmienia się wraz nową porą roku. Karolina Bednarz przygląda się Japonii krytycznie, ale z empatią, celnie wskazując bolączki i wyzwania, z którymi na co dzień mierzą się mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 305-[325].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni